osiemdziesiąt tysięcy słońc odbitych
od napierśników tylko czeka żeby zalać
oślepiającym blaskiem Dzikie Pola
ziemia przebudzona z zimowego snu
przeciera z niedowierzaniem oczy
marszcząc przy tym podrapane kopytami czoło
Wygląda teraz jak Chrystus Frasobliwy
niezdarnie wystrugany z lipowego drzewa
i postawiony na rozstajnych drogach
Kijów Rzym Krym czy Moskwa z każdej strony
przeraźliwy dźwięk piszczałek tatarskich
wzywa duchy wojowników ku przestrodze
wiatr szarpie za kolorowe proporce
jakby chciał poprzewracać ołowiane żołnierzyki
i ułożyć z nich na trawie jakiś znak
a nad tym wszystkim unosi się wolność
płynie majestatycznie na ogromnych skrzydłach
nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca tam na dole
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz