na skrzydłach marzeń pofrunę
ponad dachami kamienic
a lecąc nad miejskim placem
zatoczę duże koło
żeby tam ciebie wypatrzeć
jak sobie siedzisz i marzysz
że gdy do ciebie przyfrunę
ponad dachami kamienic
to nigdy mnie nie wypuścisz
ze swoich ramion