odprowadzam
wzrokiem
życie co nie
będzie moje
w odrapanej
windzie
i z oplutym
przyciskiem stop
niewymiarowy
grobowiec
w którym trumny
przewozi się
na baczność i z
opuszczoną głową
bo nie mam odwagi
spojrzeć
w te uśmiechające
się oczy
może przez moją
czapkę pilotkę
wyglądam jak
idiota wiem o tym
i odwzajemniam
kiedy nie patrzą
gdy winda
zatrzymuje się na piątym
muszę wymamrotać
do widzenia
wziąć głęboki
oddech i pogodzić
z tym że ja
mieszkam na ósmym