16.06.2013

Chwila

upłynęła tłustymi plamami
na niedzielnym obrusie rosół
i chmura utopiona w szklance
kompotu z zeszłorocznych wiśni
pociągnięta leniwie pogawędka
pod jabłonią głównie o niczym
bezruch liści tłumaczy że i wiatr
dał sobie spokój z podrywaniem
sukienki zostawiając mi pole
o jutrze porozmawiajmy później
póki jeszcze goście przy furtce
a pies otworzył oko i zamknął
żeby zatrzymać chwilę