Piszę rymowanki takie bardzo proste, co się nazywają rymy częstochowskie liczę więc sylaby, jak sie na nich skupie, to wychodą słowa czasem bardzo głupie. Grunt, że się rymuje, że coś napisałem może wyszło słabo, ale dobrze chciałem...
3.07.2012
SKRZYDŁA
jej dusza była jak śnieg biała
czysta jak woda źródlana
gdy tańczyła na kwietnej łące
na złoto świeciło słońce
gdyby jeszcze Bóg dał jej skrzydła
nie wpadłaby w jego sidła
mówił że ma czyste intencje
że chce całusa nic więcej
jego dotyk jak nóż ranił
pocałunek jak ogień palił
gdy ze stawu ją wyłowili
w białą suknię wystroili
pod starą brzozę ją zanieśli
a ptaki śpiewały pieśni
i zabrał ją Pan Bóg do siebie
tańczy dla Niego w niebie
jego pochłonęły czeluści
za to, czego sie dopuścił
DO SZUFLADY
Miał być wiersz
o psiej kupie
ale tytuł
'gówno'
wydał mi się
oczywisty,
a tytuł
'excrementum'
wysublimowany
w związku
z powyższymi
trudnościami
wiersz o psiej kupie
w innym terminie
zostanie napisany
z wyrazami szacunku
autor
o psiej kupie
ale tytuł
'gówno'
wydał mi się
oczywisty,
a tytuł
'excrementum'
wysublimowany
w związku
z powyższymi
trudnościami
wiersz o psiej kupie
w innym terminie
zostanie napisany
z wyrazami szacunku
autor
NOWE ŻYCIE / NEW LIFE
parę metrów od domu
osiedlowy sklep
wyjdę po papierosy
a może po chleb?
zostawię dokumenty
i ciepłą kurtkę
a może pójdę w kapciach?
wyłączę komórkę
i będę sobie tak szedł
i szedł i szedł...
_____________________
a few meters from home
the housing estate shop
I'll go out for cigarettes
and maybe the bread?
I'll leave my papers
and a warm jacket
and maybe go in slippers?
turn off the cell phone
and I'll walk
and walk and walk ...
osiedlowy sklep
wyjdę po papierosy
a może po chleb?
zostawię dokumenty
i ciepłą kurtkę
a może pójdę w kapciach?
wyłączę komórkę
i będę sobie tak szedł
i szedł i szedł...
_____________________
a few meters from home
the housing estate shop
I'll go out for cigarettes
and maybe the bread?
I'll leave my papers
and a warm jacket
and maybe go in slippers?
turn off the cell phone
and I'll walk
and walk and walk ...
PUSTKA
brak mi słów,
którymi mógłbym opisać pustkę,
co mnie otacza
zresztą, pustka
to jest taka przestrzeń
której nie warto wypełniać
słowami
pustkę się czuje,
ale się o niej nie gada
bo nie ma, do kogo
i nie ma, o czym
jeśli ktoś z Państwa
miałby jednak ochotę
poczuć moją pustkę
to zapraszam
chyba, że Państwo
macie swoją
tylko nie wiem,
czy pustki się łączą?
którymi mógłbym opisać pustkę,
co mnie otacza
zresztą, pustka
to jest taka przestrzeń
której nie warto wypełniać
słowami
pustkę się czuje,
ale się o niej nie gada
bo nie ma, do kogo
i nie ma, o czym
jeśli ktoś z Państwa
miałby jednak ochotę
poczuć moją pustkę
to zapraszam
chyba, że Państwo
macie swoją
tylko nie wiem,
czy pustki się łączą?
UPADEK WOJOWNIKA / DEFEAT OF THE WARRIOR
Chciał zawojować cały świat
no, może tylko połowę
powiedzmy, że jedną czwartą,
Nauczony, by wszystko brać
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą,
I całe życie ostro grać
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą,
I wszystko spieprzył, kurwa mać,
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą
___________________________
He wanted to conquer the world
well, maybe only half, let's say that one quarter,
He was taught to take it all
well, maybe only half, let's say one quarter,
And played hard all his life
well, maybe just a half, let's say one quarter,
But finally all screwed up
well, maybe only half, let's say one quarter
no, może tylko połowę
powiedzmy, że jedną czwartą,
Nauczony, by wszystko brać
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą,
I całe życie ostro grać
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą,
I wszystko spieprzył, kurwa mać,
no, może tylko połowę,
powiedzmy, że jedną czwartą
___________________________
He wanted to conquer the world
well, maybe only half, let's say that one quarter,
He was taught to take it all
well, maybe only half, let's say one quarter,
And played hard all his life
well, maybe just a half, let's say one quarter,
But finally all screwed up
well, maybe only half, let's say one quarter
KOKON
zamykam się w sobie
zawijam w kokon
jak gąsienica
tyko, że ona chce
przemiany
czegoś nowego
a ja nie chcę,
uciekam od życia
szczelnie wypełniam
ostatnie otwory
w moim grobie
żeby w mroku
w samotności
poczuć spokój
tylko ja
i martwa cisza
zawijam w kokon
jak gąsienica
tyko, że ona chce
przemiany
czegoś nowego
a ja nie chcę,
uciekam od życia
szczelnie wypełniam
ostatnie otwory
w moim grobie
żeby w mroku
w samotności
poczuć spokój
tylko ja
i martwa cisza
Nuda veritas
leżysz na stole
w wyuzdanej pozie
patrzysz prosto w oczy
jakbym miał z nich czytać
że nic do ukrycia
że jedno oblicze
i bez zakłamania
a ja chcę cię posiąść
ach bądź dla mnie cała
bo ty mnie wyzwolisz
w wyuzdanej pozie
patrzysz prosto w oczy
jakbym miał z nich czytać
że nic do ukrycia
że jedno oblicze
i bez zakłamania
a ja chcę cię posiąść
ach bądź dla mnie cała
bo ty mnie wyzwolisz
ZAWIADOMIENIE
zawiadamia się
że niniejszy wiersz
nie został napisany
z pobudek ideowych
brak jest motywów
religijnych
nie ma odwołania
do patriotyzmu
tradycji
czy gospodarki rynkowej
próżno doszukiwać się
w nim logiki
nie został napisany
w poczuciu misji
nie jest owocem
bogatego życia wewnętrznego
czy próbą udowodnienia wartość
warsztatu artystycznego autora
w związku z powyższym
uprasza się
szanownych czytelników
o niepoddawanie się
wewnętrznemu przeczuciu
że autor wiersza
chciał jednak coś ukazać
zasygnalizować
lub odkryć
że niniejszy wiersz
nie został napisany
z pobudek ideowych
brak jest motywów
religijnych
nie ma odwołania
do patriotyzmu
tradycji
czy gospodarki rynkowej
próżno doszukiwać się
w nim logiki
nie został napisany
w poczuciu misji
nie jest owocem
bogatego życia wewnętrznego
czy próbą udowodnienia wartość
warsztatu artystycznego autora
w związku z powyższym
uprasza się
szanownych czytelników
o niepoddawanie się
wewnętrznemu przeczuciu
że autor wiersza
chciał jednak coś ukazać
zasygnalizować
lub odkryć
KOCHAM CIĘ!
w plątaninie kabli
szaleńczo poskręcanej
miedzianej pułapce
kolorowych zwojów
utknęło gdzieś na zawsze
szeptem wypowiedziane
nocą do słuchawki
kocham Cię
szaleńczo poskręcanej
miedzianej pułapce
kolorowych zwojów
utknęło gdzieś na zawsze
szeptem wypowiedziane
nocą do słuchawki
kocham Cię
Zostałem niedoinformowany
ja się pytam dlaczego
nikt mi nie powiedział
zaraz po urodzeniu
jak będzie naprawdę
może bym się przygotował
paru rzeczy uniknął
a może ktoś mówił
tylko nie usłyszałem
albo już nie pamiętam
nikt mi nie powiedział
zaraz po urodzeniu
jak będzie naprawdę
może bym się przygotował
paru rzeczy uniknął
a może ktoś mówił
tylko nie usłyszałem
albo już nie pamiętam
Wizyta / Návštěva / Visit
zmierzwił włosy
i zaraz potem
podniósł spódnicę
a przy okazji
przewrócił wazon
gdy trzasnął drzwiami
już go nie było
niespodziewany
wiatr czy kochanek?
______________________
rozcuchal vlasy
a hned potom
zvedl sukni
a přitom
převrátil vázu
když zabouchl dveře
a byl pryč
nečekaný
vítr, nebo milenec?
____________________________
ruffled hair
and soon
picked up the skirt
and by the way
turned over the vase
when slammed the door
he was gone
an unexpected
wind or a lover?
i zaraz potem
podniósł spódnicę
a przy okazji
przewrócił wazon
gdy trzasnął drzwiami
już go nie było
niespodziewany
wiatr czy kochanek?
______________________
rozcuchal vlasy
a hned potom
zvedl sukni
a přitom
převrátil vázu
když zabouchl dveře
a byl pryč
nečekaný
vítr, nebo milenec?
____________________________
ruffled hair
and soon
picked up the skirt
and by the way
turned over the vase
when slammed the door
he was gone
an unexpected
wind or a lover?
Lekcja pokory
z rozdętym
do granic absurdu
ego
unosiłem się
ponad głowami plebsu
muskając
niepokalanymi stopami
ich zawszone łby
w dziurawych kapeluszach
uważając
żeby ich nie rozdeptać
płynąłem
niesiony miłością własną
z poczuciem
że jestem ponad to wszystko
i to
co pode mną
mnie nie dotyczy
aż dopłynąłem
przed oblicze
Pani Pokory
która mnie złotą szpilką
ukłuła
w dupę
do granic absurdu
ego
unosiłem się
ponad głowami plebsu
muskając
niepokalanymi stopami
ich zawszone łby
w dziurawych kapeluszach
uważając
żeby ich nie rozdeptać
płynąłem
niesiony miłością własną
z poczuciem
że jestem ponad to wszystko
i to
co pode mną
mnie nie dotyczy
aż dopłynąłem
przed oblicze
Pani Pokory
która mnie złotą szpilką
ukłuła
w dupę
WUJEK STASIEK, MISTRZ CIĘTEJ RIPOSTY
wujek Stasiek, mistrz ciętej riposty
pojedynków był mistrzem na słowa
wszystkim znany, bo miał język ostry
i uwielbiał się pojedynkować
ten nasz wuj Stasiek razu pewnego
choć najlepszy był w swoim gatunku
przeciwnika napotkał godnego
wielkiego mistrza w słownym fechtunku
i stanęli na ziemi niczyjej
otoczeni ciekawą gawiedzią
pojedynek się zacznie za chwilę
oni wnet coś do siebie powiedzą
do wieczora sobie tak stali
nieświadomi w profesji swej braków
wszak riposty byli mistrzami
niezdolnymi do słownych ataków
pojedynków był mistrzem na słowa
wszystkim znany, bo miał język ostry
i uwielbiał się pojedynkować
ten nasz wuj Stasiek razu pewnego
choć najlepszy był w swoim gatunku
przeciwnika napotkał godnego
wielkiego mistrza w słownym fechtunku
i stanęli na ziemi niczyjej
otoczeni ciekawą gawiedzią
pojedynek się zacznie za chwilę
oni wnet coś do siebie powiedzą
do wieczora sobie tak stali
nieświadomi w profesji swej braków
wszak riposty byli mistrzami
niezdolnymi do słownych ataków
Skrzypnięcie
wychodzę, ale bez trzasku drzwiami
tak cichutko, na paluszkach
żeby nikt nie zauważył
zresztą, kto miałby zauważyć?
skoro nie widzieli, że byłem
tak cichutko, na paluszkach
żeby nikt nie zauważył
zresztą, kto miałby zauważyć?
skoro nie widzieli, że byłem
Lot
całe życie był nielotem
i teraz nadszedł jego moment
z rozpiętymi skrzydłami
stoi na barierce mostu
rozgląda sie dookoła
słońce zachodzi tak pięknie
jakby chciało coś powiedzieć
ale milczy pokornie
a wraz z nim wszystko dookoła
martwą ciszę przerywa
głośny plusk
i teraz nadszedł jego moment
z rozpiętymi skrzydłami
stoi na barierce mostu
rozgląda sie dookoła
słońce zachodzi tak pięknie
jakby chciało coś powiedzieć
ale milczy pokornie
a wraz z nim wszystko dookoła
martwą ciszę przerywa
głośny plusk
Firanka-wariatka
noc długa ale starczy łez
aby zatopić w nich pokój
gdzieś za oknem wyje pies
co nosem wyczuł niepokój
przez okno na chwilę wpadł wiatr
żeby z firanką zatańczyć
lecz uciekł tak szybko jak wpadł
tylko firanka wciąż tańczy
już księżyc usłyszał twój płacz
i wciska swą łysą głowę
lecz widząc twój smutek aż zbladł
i zmniejszył się o połowę
uciekli już księżyc i pies
i wiatr co chciał sobie potańczyć
zmieszani widokiem twych łez
firanka-wariatka wciąż tańczy
aby zatopić w nich pokój
gdzieś za oknem wyje pies
co nosem wyczuł niepokój
przez okno na chwilę wpadł wiatr
żeby z firanką zatańczyć
lecz uciekł tak szybko jak wpadł
tylko firanka wciąż tańczy
już księżyc usłyszał twój płacz
i wciska swą łysą głowę
lecz widząc twój smutek aż zbladł
i zmniejszył się o połowę
uciekli już księżyc i pies
i wiatr co chciał sobie potańczyć
zmieszani widokiem twych łez
firanka-wariatka wciąż tańczy
Wyznanie-zeznanie
ze wszystkich sił
z całej duszy
i bez pamięci
ponad wszystko
aż do śmierci
i po śmierci
Ty cały świat
bez Ciebie nic
do rozwodu
proszę sądu
nie dam dzieci
chcę samochód
i pół domu
skurwysynu!
z całej duszy
i bez pamięci
ponad wszystko
aż do śmierci
i po śmierci
Ty cały świat
bez Ciebie nic
do rozwodu
proszę sądu
nie dam dzieci
chcę samochód
i pół domu
skurwysynu!
SKUNDLONA CYKLICZNOŚĆ
wciąż te same grzechy
wciąż te same błedy
i wciąż nie ma końca
mój taniec obłędny
wciąż się kręcę w kółko
wciąż trwa dzika pogoń
bo wciąż się zatracam
goniąc własny ogon
więcej grzechów...
wciąż te same błedy
i wciąż nie ma końca
mój taniec obłędny
wciąż się kręcę w kółko
wciąż trwa dzika pogoń
bo wciąż się zatracam
goniąc własny ogon
więcej grzechów...
Subskrybuj:
Posty (Atom)