4.03.2015

Koniec

wyjeżdżają transporty do Auschwitz
ale staramy się o tym nie myśleć
gramy w karty i pijemy wino
w którym jest tyle siarki
jakby było rozlewane w piekle
na rampie przeprowadzają selekcję
kiedy Marta wskakuje mi na kolana
robię się twardy
ale nie ma we mnie nienawiści
stary gramofon próbuje stworzyć nastrój
chociaż krztusi się i rzęzi
przy słowach człowiek oraz teraźniejszość
Marta szepce mi coś do uszka
zapewne jakieś sprośne żarty
i nagle cisza
ktoś zagląda przez wizjer
żeby sprawdzić czy to już 
koniec