12.05.2014

dum-dum

Dzięki Bogu
nie wyglądam jak ktoś
kto połknął wszystek kurz
z półek miejskiej biblioteki
chociaż to i tak o niczym nie świadczy
dla stałych bywalców baru literackiego
Pod złamanym paznokciem
potencjalni dźwigacze krzyży
wpiętych w klapy
późnogierkowskich garniturów
zgrzytają zębami na mój widok
mieląc zimne fusy arabiki
a ja stoję po środku
i mam ochotę się obnażyć
żeby pokazać
że nie mam nic do ukrycia
jestem rozdarty od środka!
próbuję przekrzyczeć
wewnętrzne głosy które podpowiadają
żebym sobie wreszcie dał spokój
bo zwariuję
ale ja ostentacyjnie zasiadam do pianina
może nokturn numer dwudziesty post mortem
uświadomi wreszcie państwu że jestem nikim
i że można mnie spokojnie
zignorować