19.03.2016

Nawet nie muszę się zaciągać


pani Mariola z kadr powiedziała
że już mnie nikt nie kocha
odkąd stałem się sławnym poeta
i żebym się wynosił z ich palarni
bo to nie miejsce dla takich
nastawionych na zwycięstwa 
uczestników konkursów literackich
wychodzę na ulicę i wystarczy
że tylko na coś spojrzę 
a ten przedmiot albo podmiot
zamienia się w zgrabny wierszyk
na przykład z dymu papierosowego
potrafię ułożyć aż cztery wersy
ale nie będę tego robił
na złość babom z administracji
i tej wstrętnej kadrówce
niech poczują prozaiczność
palenia fajek w kiblu
w którym jakiś debil bez wyobraźni
urządził kącik literacki
dla pracowników

Głębia

mam kieszenie głębokie jak cembrowane studnie
mógłbym w nich ukryć wszystkie skarby
bo czyż ten świat zasługuje na garść drobnych
i pozornie całkiem nieistotnych wspomnień?

kto pamięta że przez kawałek zielonego szkiełka
można zobaczyć wszystko oczami dziecka
już prawie zapomniałem jakie życie jest proste
dlatego chodzę przygarbiony i ze skrzywioną miną

Słowo-klucz

Każdy z nas prędzej czy później
kiedyś tutaj trafi
W tym miejscu kończy się droga
wysoki mur oddziela nasze wysiłki
od nadprzyrodzonej siły stwórczej 
dwa istniejące równoległe światy
rzemieślników i artystów
rozdzielone jak piekło i niebo
są wśród nas tacy którym się uda
boscy wybrańcy przejdą na drugą stronę
i uniosą się na niewidzialnych skrzydłach
ponad to wszystko co do tej pory
wyznaczało granice ludzkich możliwości
pozostałym przyjdzie się cieszyć
że doszli aż tak daleko
stąd już nie ma odwrotu bo i po co wracać
jedni umierają spełnieni inni stają się nieśmiertelni
a wszystkich nas łączy jedno słowo

Piekło-niebo

diabeł tkwi w szczegółach
więc poddajemy dogłębnej analizie
nasze dotychczasowe relacje
w związku z tym cofamy się
o piętnaście lat wstecz
i zaczynamy wszystko od nowa
spotykamy się przypadkiem
cześć co u ciebie słychać?
dziękuję w porządku a u ciebie?
prawie jak w niebie tylko młodszy
moczy się w nocy no to świetnie
muszę już lecieć na próbę chóru