gdybym miał
dłonie jak bochny
wiejskiego chleba
mógłbym ci
przynieść
z naszego ogrodu
z naszego ogrodu
całą złocistą
słodycz
i nie uronić już
ani jednej kropli
na poduszkę
która pamięta
te wszystkie dni
i noce
stracone
bezpowrotnie
gdybym miał
dłonie jak bochny
wiejskiego chleba
mógłbym
niezdarnie dotykać
twych miękkich
włosów
żebyś mnie mogła
poczuć
i zasnąć snem
spokojnym
że już ci nigdy
nie zabraknie
prawdziwego
ciepła
gdybym miał
dłonie jak bochny
wiejskiego chleba
mógłbym załamywać
ręce
w sposób
niezwykle
spektakularny
cudownie
byłoby pokazać
światu
że moje załamanie
jest teraz
największe
tymczasem muszę
coś z nimi zrobić