23.04.2014

Bezmiar

na języku lepka słodycz
słów kilku banalnych
wygładzone brzegi
gdy ust muśnięcie
jak skrzydełko ważki
a może anioła w zawieszeniu
tuż nad ziemią nieruchome
źdźbła traw i płatki kwiatów
Bóg wstrzymuje oddech
kiedy myśl czysta w kropelce rosy
odbite błękit oczu i niebo
ciepły dotyk z promieniami słońca
na złoto-brzoskwiniowym miąższu
i bez odrobiny goryczy
na koniec