6.04.2013

Drapiąc się nogą za uchem

Brudno-szare ulice jakiegoś miasta,
w którym jestem przypadkiem,
bo nie miałem biletu, który uprawnia
do przejazdu środkiem komunikacji.
Powszechny problem dla tych, którzy jak ja,
podróżują bez celu.

aż się włos jeży od popieprzonych
przepisów, które dyskryminują
osobniki niedostosowane społecznie,
z zakazem wstępu do miejskich parków.
Pewnie zakłócę tym dostosowanym, uprawianie
seksu w krzakach. Fałsz wyczuwam na kilometr.

Przechodzę na czerwonym,
bo mam w dupie przepisy o ruchu drogowym.
Jeszcze usiądę na środku ulicy, w tym
obcym mieście i będę patrzył na czerwonego
ze złości dupka, który przecież nie złamie szóstego przykazania.
Drapiąc się nogą za uchem, myślę sobie, że
chyba mam pchły.