14.11.2013

Beznadziejnie biały obrus

ileż jeszcze sił witalnych
jest w tym obumierającym ciele
wyjałowionym z głośnego śmiechu
zimna pościel z niewyczuwalnym
pod opuszkami sensem
i księżyc za mgłą firanki
jedyny świadek cierpień
układania hipotetycznych scenariuszy
z wyuczonym dialogiem na wypadek
gdyby Bóg jednak zmienił zdanie
co jeszcze można zrobić
ile kotów nakarmić gołębi
żeby poczuć chociaż namiastkę
okruszek ślad pozostawiony
na obrusie haftowanym dla zabicia czasu
żeby nie był tak beznadziejnie biały
jeden kubek jeden talerz
nabożny rytuał jako jedyny sposób
pokazania się światu w nowym płaszczu
i całe szczęście że tylko jedno życie