3.03.2021

-Na chwilę przed wybuchem supernowej-

 facet z zafałszowanym życiem emocjonalnym

udaje że ma na wszystko receptę

wystarczy wlać trochę malinowego syropu

i uzupełnić wodą z syfonu

wszyscy wiemy że to tak nie działa

ale ustawiamy się w kolejce

Stadium

 wszedłem na wymarły portal

na którym już nie ma żywego słowa
bogowie poezji odlecieli
spijać nektar z oczu nowych wyznawców
a ja stoję jak oderwany od rzeczywistości
i nie mam do czego się przyczepić
żeby poczekać na nowe życie

Lipiec

 ludzie gromadzą się na dzikiej czereśni

i jak stado szpaków skaczą sobie do oczu

odkąd pokrzywy zarosły tajemne przejście
trzeba przechodzić przez pralnię chemiczną
dawniej był tam sklep kolonialny
a jego właściciel rozgryzł ampułkę z trucizną
lecz nie wiadomo dlaczego akurat on
lato w studni podwórza wygląda koszmarnie
ale do much można się przyzwyczaić
z okna na piętrze wypada wiązanka chujów i kurew
żeby upaść na chodnik razem z tynkiem
kamienica charczy i świszczy w przedagonalnym pobudzeniu
bo pewnie jutro ktoś uśnie z zapalonym papierosem

Poniedziałek

 jak czerwona rewolucja

lub niebieskich garść tabletek

uchwalona konstytucja
czy Apollo bez skarpetek
albo wina ze dwie stągwie
a najlepiej tak ze cztery
szybkiej jazdy trzy chorągwie
pierś gotowa na ordery
jak hurysa bez bielizny
ale za to w dobrym kremie
na podbrzuszu żadnej blizny
rezerwacja w La Boheme
korzystając z wolnej chwili
życzę wszystkim bez wyjątku
niech nam taki moi mili
będzie tydzień od początku

Bim-bam-bom


co robi poezja
w świecie dzieciobójców
gdzie dobry wiersz trzeba pokazać palcem
ludzie boją się wpadać w zachwyt
bo wszyscy czekają na pozytywną recenzję
i koniec świata
który poprzedzi kolejna rzeź albo pogrom
ktoś ukrzyżuje boga
a ktoś inny wygra samochód na loterii
pozostali pójdą za głosem serca
bijącego na trwogę

Unaocznienie

 oto człowiek

z drobinką kosmosu w oku
ciało obce zupełnie
jak myśl wyrwana z kontekstu
i niesiona wiatrem
aż tutaj

Kamień

 stary wyjadacz słodyczy

ukrytych na czarną godzinę

i sklepowy manekin

udający ludzką obojętność

rozdzieleni płaską taflą

przymocowaną do ramy lub uchwytu

marzą tylko o tym

żeby być razem

ale wszyscy przechodzą obojętnie

obok tego wiersza

bo tylko ten kto jest bez winy

pierwszy rzuci kamień