ludzie gromadzą się na dzikiej czereśni
i jak stado szpaków skaczą sobie do oczu
odkąd pokrzywy zarosły tajemne przejście
trzeba przechodzić przez pralnię chemiczną
dawniej był tam sklep kolonialny
a jego właściciel rozgryzł ampułkę z trucizną
lecz nie wiadomo dlaczego akurat on
lato w studni podwórza wygląda koszmarnie
ale do much można się przyzwyczaić
z okna na piętrze wypada wiązanka chujów i kurew
żeby upaść na chodnik razem z tynkiem
kamienica charczy i świszczy w przedagonalnym pobudzeniu
bo pewnie jutro ktoś uśnie z zapalonym papierosem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz