poezja to jest wstrętna dziwka
dla wariatów samobójców
i emigrantów politycznych
na drodze donikąd
nie ma krzyża zagubionej chaty
krytej przez kundla co wyskamle
najprawdziwsze emocje
kilka kolorowych metafor
zestawionych w nienaturalny grymas
jadę drogą przez las a oczy
mam czerwone jak jarzębina
na której ktoś zginął i tak zostało
ktoś inny się pochyla zapala papierosa
i składa kilka pięknych słów