1.10.2013

Walczyk

kiedy wyrwałem się z mroku
okręcony ciasno pępowiną
zegar wystukiwał żywe tempo
w metrum trzy czwarte
wprowadzając życie w ruch wirowy
na starej Kalinie cała sala tańczy!

Raz dwa trzy raz dwa trzy

do utraty tchu płuca wypełnione
gęstym białym dymem po ojcu
a może to ta pręga po matce
duszę się krzyczę Powietrza!
ale nikt nie słyszy gra orkiestra
rytmicznie podskakują koła karawanu

Raz dwa trzy raz dwa trzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz