14.10.2020

Powrót

 wróciłem do miejsca, którego już nie ma.

mówią, że zwariowałem.

tyle jest muzeów, teatrów, galerii,

a on wchodzi do ciemnej sieni.

po omacku szuka klamki.

wariat, idiota!

umarli zapraszają głębiej,

tam gdzie teraz rośnie baźnik i żegawka.

proszę o herbatę z malinowym sokiem.

potem łapię się na tym, że wciąż się boję

świątków o okopconych twarzach,

przenikliwych oczach

i tego, że zobaczą

całą moją przyszłość