nie umiem wyczytać
z tych kilku orłów i reszek
rozsypanych na
dłoni
czy było warto albo
ile można poświęcić
więc wyrzucam
wszystko
choćby najmniejszą gorycz
(nie przywiązuję się do rzeczy)
i
nasłuchując odpowiedzi
zanurzam twarz w święconej wodzie
wierzę w jej
kojące właściwości
bo na koniec czuję się
wypielęgnowany i
oczyszczony
wychodzę i idę prosto do nieba