19.02.2014

Ekwilibrystyka języka

umiejętność przypinania cudzych kwiatów
do własnego kapelusza w ten sposób
na ruinach Rzymu zbudowano nowe miasto
rozbieram wzrokiem marmurowy posąg
który zdobi centrum handlowo-rozrywkowe
w miejscu gdzie powinna była być świątynia
łatwo jest rozpoznać siedem znajomych taktów
w nowym utworze ku czci Poncjusza
przecież kiedyś sam kradłem czereśnie
bo tamte u sąsiada były słodsze
wreszcie jacyś wandale odrąbali mi dłonie
ale ktoś się lituje i rzuca dwa euro
a ktoś inny bierze mnie pod pachę
i wyrzuca do Tybru

Delirium

wszystkie myśli zebrane
i złożone do plastikowego wiadra
nie chcę umierać synku
jest zagnieżdżone gdzieś z tyłu głowy
tam gdzie mieszkają największe świętości
o których chciałoby się zapomnieć
ale nie wypada o tym tutaj głośno rozmawiać
proszę traktować to miejsce jak cmentarz
oko patrzy na mnie tak przenikliwie
jest czyste inaczej niż zamglone oczy starców
dziewczynka lat sześć i wszędzie ślady krwi
chyba wypada w tym miejscu przyklęknąć
pamiętam jeszcze Pańskie Przemienienie
na straganach były różnokolorowe lizaki
i wata w ogromnych ilościach od której mnie mdli
być może to był najpiękniejszy umysł
nie mam kogo zapytać
wychodzę i idę do domu żeby się położyć
w pokoju obok ktoś bliski majaczy
ale ja się od tego oddzielam grubą ścianą
z napisem GŁOWA
wykonanym czarnym markerem