16.05.2013

Piosnka o ślicznym dziewczęciu

siedzi na drewnianym zydelku
antek muzykant ten od myślejków
a jego skrzypeczki tak rzewnie
śpiewają o ślicznym dziewczęciu
co czyste było jak woda w źródełku
aż przyjechał do wioski taki diabeł
wcielony co to ludziska powiadają
że miał kostuchę w ślepiach przekrwionych
spojrzał i zauroczył dziecinę niewinną
wyjechała za nim do dalekiego miasta
ojce łzy wylewali bo znaku życia
nie dawała córuchna ich pierworodna
a jeszcze dziewiątka braci i sióstr
po podwórku biegała ale już nie takich
jak ta najbardziej przez nich umiłowana
i razu pewnego przyjechała wozem kolorowym
w trzysta koni zaprzęgniętym wielka pani
z nosem zadartym wyżej niż dziadkowa topola
zapomniała że ją rodzice hodowali wywłoka
ojciec chwycił za widły i ją z domu pogonił
żeby się pozostałe dzieciaki nie zaraziły
tą wielkopańską chorobą co to ją przywiozła
oj dana oj dana

O Mojej Siostrze P. Wierzbie

Dzieci odleciały do ciepłych krajów
W drugiej połowie lata
Gniazdo na które teraz wszyscy srają
Takie puste bez ich kłótni przy śniadaniu
Ona za nimi nie poleci jest za stara
Trzeba przeczekać złe prognozy w kraju
A zresztą starych drzew się nie przesadza
Jedyne co jej jeszcze pozostało
To sobie popłakać kiedy nikt nie słucha
Jak na płaczącą wierzbę przystało