17.10.2013

Dzień dobry

próbowałem się odbić od dna na sprężynkach długopisów
prztyk a kliniczne objawy dysleksji i dysortografii trzymają
mnie za kostki kurzęczymi pazurami aż do głębokich ran
trzeba się wyrwać z tego piekła i pobiec za stadem dzikich gęsi
tam gdzie ludzie czarni jak rozlany tusz wołają na mnie musungu
nie to nie to zasiadam do klawiatury i gram nocturn dwudziesty
fryderyka chopina post mortem
jednym palcem a drugim dorysowuję
uśmiech do swojej twarzy w zaparowanym lustrze to nie jestem ja
gdzie się podział tamten człowiek który miał w głowie jakieś ideały
w systemie który pachniał zapachem pomarańczy raz w roku w wigilię
śniło mi się tej nocy że jestem w obozie i walczę o przetrwanie
było to tak realne że rano postanawiam zwlec się z łóżka

Wiersz na konkurs

napisałem wiersz na konkurs
a teraz zaciągam się kanapką z pasztetową
i łykam powietrze jak zaraz po urodzeniu
jest jesień ale tylko po to
żeby sobie wyobrazić krajobraz
za opuszczonymi roletami
herbata z cytryną i dwiema łyżeczkami cukru
wypuszcza białą mgiełkę
na monitor prosto z naprawy
utwierdzając mnie w przekonaniu
że to wszystko jest jakieś niewyraźne
i chyba dobrze się nie skończy

Wierzbowski już nie płacze

jeśli ktoś kiedyś dostał witką wierzbową
to powinien wiedzieć że włożona do wody
może wypuścić korzenie w przeciwieństwie
do skórzanego pasa z szeroką sprzączką

pręgi na skórze tworzą równoległe linie
ale wszystko zależy od precyzji bijącego
i czy winny poczuwa się do popełnionej zbrodni
leży nieruchomo i jak ta wierzba płacze

co to ja chciałem jeszcze powiedzieć?
chciałbym pozdrowić ciocię Zosię
z Olsztyna i przekazać że jestem zdrowy
i muszę was kochani jeszcze kiedyś odwiedzić