17.10.2013

Dzień dobry

próbowałem się odbić od dna na sprężynkach długopisów
prztyk a kliniczne objawy dysleksji i dysortografii trzymają
mnie za kostki kurzęczymi pazurami aż do głębokich ran
trzeba się wyrwać z tego piekła i pobiec za stadem dzikich gęsi
tam gdzie ludzie czarni jak rozlany tusz wołają na mnie musungu
nie to nie to zasiadam do klawiatury i gram nocturn dwudziesty
fryderyka chopina post mortem
jednym palcem a drugim dorysowuję
uśmiech do swojej twarzy w zaparowanym lustrze to nie jestem ja
gdzie się podział tamten człowiek który miał w głowie jakieś ideały
w systemie który pachniał zapachem pomarańczy raz w roku w wigilię
śniło mi się tej nocy że jestem w obozie i walczę o przetrwanie
było to tak realne że rano postanawiam zwlec się z łóżka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz