13.11.2013

Słodko-kwaśny listopad

gołąb z wietnamskiej budki za rogiem
smakuje dziś prawie jak kurczak
słodko-kwaśny listopad zaczął się
lepiej w tym roku niż w poprzednich

rozkopali połowę drogi do Lublina
ale jest dobrze i nie śpię
rzucam się na łóżku rozkopuję kołdrę
to normalne przy mojej intensywności 

układania wierszy w fazie rem
można się tego nauczyć w wojsku
na warcie stoją poeci którzy śnią o czymś 
a otwarte oczy są tylko po to żeby dojechać

na cmentarz przy ulicy  Unickiej

Karmazynowy przypływ

po bulwarze Różowego Słońca spaceruje
pani w seksownym bikini po jakiejś Niemce
białe słuchaweczki utwierdzają w przekonaniu
że ktoś ją uwielbia i kołyszą się biodra
a słodkowodni marynarze USS Społem nie mogą
oderwać wzroku od kolorowej dziary na pośladku
słodziutki delfinek uśmiecha się zalotnie
aż znika za szklanymi drzwiami tawerny
szef kuchni poleca pangę i piwo z beczki
jest też zakaz kąpieli do odwołania z powodu sinic
już któryś rok z kolei ale i płatny basen
zamiast toalety co wrzucona przez rezolutną młodzież
płynie w rejs prując fale Zemborzyckiego Zalewu
odruch wymiotny to najlepszy dowód na to
że szczury lądowe powinny siedzieć na lądzie
jeszcze tylko dodam że można płacić kartą