chciałbym już uciec od krajobrazu
co jak mim zastygł w tej samej pozie
i w przewidywalnej niezmienności
od lat tak stoi na jednej nodze
oczy bolą od wypatrywania
tych kilku szczegółów nieistotnych
którymi różni się widok dzisiaj
od tego wczoraj za moim oknem
pustka zalewa moje mieszkanie
a każda chwila wnet się w niej topi
już poza nią nie ma miejsca na nic
wylewa się z oczodołów okien
może ucieknę na koniec świata?
w miejsce gdzie z niebem łączy sie ziemia
lecz jedna myśl wciąż mnie tutaj trzyma
boje się, że wrócę do punktu wyjścia
Piszę rymowanki takie bardzo proste, co się nazywają rymy częstochowskie liczę więc sylaby, jak sie na nich skupie, to wychodą słowa czasem bardzo głupie. Grunt, że się rymuje, że coś napisałem może wyszło słabo, ale dobrze chciałem...
24.08.2012
22.08.2012
Pomocy!
Wreszcie to muszę komuś powiedzieć
Może ktoś z was też kiedyś tak miał
Ja tak nie mogę wciąż cicho siedzieć
Niech o tym dowie się cały świat
Bo życie moje to istny horror
I najprawdziwsza się leje krew
A moje ciało to jedna rana
Gdy ciało krwawi, to dusza też
Najwyższa pora przejść już do sedna
Już wam tłumaczę gdzie problem jest
Mój problem to jest istota wredna
Co każdej nocy gryzie i ssie
Może niektórzy z was i to lubią
Jeśli lubicie, cóż wasza rzecz
Lecz ja sie zwracam do wszystkich ludzi
dla których ugryźć, to ciężki grzech
Chyba wszystkiego już próbowałem
Na nic me krzyki, na nic mój gniew
Ona coś bzyknie tylko nad uchem
Po chwili pije znów moją krew!
Może ktoś z was też kiedyś tak miał
Ja tak nie mogę wciąż cicho siedzieć
Niech o tym dowie się cały świat
Bo życie moje to istny horror
I najprawdziwsza się leje krew
A moje ciało to jedna rana
Gdy ciało krwawi, to dusza też
Najwyższa pora przejść już do sedna
Już wam tłumaczę gdzie problem jest
Mój problem to jest istota wredna
Co każdej nocy gryzie i ssie
Może niektórzy z was i to lubią
Jeśli lubicie, cóż wasza rzecz
Lecz ja sie zwracam do wszystkich ludzi
dla których ugryźć, to ciężki grzech
Chyba wszystkiego już próbowałem
Na nic me krzyki, na nic mój gniew
Ona coś bzyknie tylko nad uchem
Po chwili pije znów moją krew!
OGIEŃ
skinęła na mnie delikatnie
w powietrzu papierosem kreśląc znak
no i zrobiła to tak ładnie
że mogłaby go robić cały czas
podszedłem doń bez animuszu
bo chyba nawet czułem lekki strach
nie wspomnę o czerwonych uszach
to jest już niemal mój firmowy znak
spojrzała na mnie tak niewinnie
jak one zwykły patrzeć tylko w snach
a ja broniłem się usilnie
żeby nie spłonąć przez ten oczu blask
i powiedziała coś o ogniu
ja już od dawna czułem jego żar
sięgnęła ręką do mych spodni
aż przed oczami zawirował świat
dalej już było prozaicznie
płonący ogień bardzo szybko zgasł
wyjęła moją zapalniczkę
nie bacząc, że mi wywróciła świat
do góry nogami, podziękowała i poszła…
21.08.2012
Z kolei
stoję w zbitym tłumie
mieszaninie perfum i potu
kolorowej masie
która za moment wleje się
do nadjeżdżającej
formy ażeby się upiec
w sierpniowym żarze
a kiedy opuści piekarnik
położy równiutko
przed telewizorem
mieszaninie perfum i potu
kolorowej masie
która za moment wleje się
do nadjeżdżającej
formy ażeby się upiec
w sierpniowym żarze
a kiedy opuści piekarnik
położy równiutko
przed telewizorem
Magnum, kaliber 9mm
schowali mnie do szuflady
bez gazu, światła i wody!
i leżałem na samym dnie
przez dekadę, a może dwie?
przykryty stertą szpargałów
i pistoletem magnum
jeszcze pudełkiem nabojów
co były ciężkie jak ołów
ktoś, kiedyś wyjął to magnum
i ołowiany nabój
już było mi znacznie lżej
bo ich z powrotem nie włożył
bez gazu, światła i wody!
i leżałem na samym dnie
przez dekadę, a może dwie?
przykryty stertą szpargałów
i pistoletem magnum
jeszcze pudełkiem nabojów
co były ciężkie jak ołów
ktoś, kiedyś wyjął to magnum
i ołowiany nabój
już było mi znacznie lżej
bo ich z powrotem nie włożył
Przypadkowi bohaterowie
przypadkowi bohaterowie
postawieni na cokołach
za spontaniczne decyzje
wyrwani z codziennej rutyny
z nieodebranymi dziećmi
ze żłobka albo z przedszkola
obsypani kwiatami
i z niegasnącym zniczem
postawieni na cokołach
za spontaniczne decyzje
wyrwani z codziennej rutyny
z nieodebranymi dziećmi
ze żłobka albo z przedszkola
obsypani kwiatami
i z niegasnącym zniczem
Nie szkodzi, że nie rozumiem o co ci chodzi
kiedy cię mijam na ulicy
patrz gdzieś nad moją głowę
gdy opowiadasz z ożywieniem
milknij zawsze, kiedy przechodzę
kiedy do ciebie się uśmiecham
odpowiedz mi nadętą miną
gdy wokół tyle fajnych dziewczyn
bądź dla mnie zawsze tą jedyną
patrz gdzieś nad moją głowę
gdy opowiadasz z ożywieniem
milknij zawsze, kiedy przechodzę
kiedy do ciebie się uśmiecham
odpowiedz mi nadętą miną
gdy wokół tyle fajnych dziewczyn
bądź dla mnie zawsze tą jedyną
20.08.2012
* * *
tuż przy samym rynku
za kościołem farnym
mieszkał sobie chłopiec
strasznie ślamazarny
w tym samym miasteczku
co sie często zdarza
żyła również panna
córka aptekarza
córka aptekarza
i nasz ślamazara
już nietrudno zgadnąć
że to była para
chłopiec ślamazara
co mieszkał przy rynku
od dłuższego czasu
myślał o ożenku
myślał tak i myślał
aż razu pewnego
córka aptekarza
poznała innego
jak to sie skończyło?
pewnie zapytacie
och, jak ja nie lubię
gdy mnie poganiacie!
za kościołem farnym
mieszkał sobie chłopiec
strasznie ślamazarny
w tym samym miasteczku
co sie często zdarza
żyła również panna
córka aptekarza
córka aptekarza
i nasz ślamazara
już nietrudno zgadnąć
że to była para
chłopiec ślamazara
co mieszkał przy rynku
od dłuższego czasu
myślał o ożenku
myślał tak i myślał
aż razu pewnego
córka aptekarza
poznała innego
jak to sie skończyło?
pewnie zapytacie
och, jak ja nie lubię
gdy mnie poganiacie!
18.08.2012
MUR
są podzieleni murem
wysokim na dwa metry
a grubym na dwie cegły
dziurawki
nie zamienili słowa
siedemset trzydzieści dni
dokładnie przez dwa lata
kalendarzowe
nagle wypadła cegła
trzydziesta pierwsza z lewej
na wysokości ust
jest dziura
czy będą się komunikować?
wysokim na dwa metry
a grubym na dwie cegły
dziurawki
nie zamienili słowa
siedemset trzydzieści dni
dokładnie przez dwa lata
kalendarzowe
nagle wypadła cegła
trzydziesta pierwsza z lewej
na wysokości ust
jest dziura
czy będą się komunikować?
16.08.2012
KARUZELA
świat się kręci coraz szybciej
ktoś przewija moje życie
na przyspieszonych obrotach
że aż się boję spojrzeć w dół
nawet nie wiem gdzie jest niebo
a gdzie się podziała ziemia
złączone w szaleńczym pędzie
czas leci jak oszalały
jedna myśl goni drugą
już nie umiem ich pozbierać
pogubiłem moje skarby
wszystko to, co najcenniejsze
zostały puste kieszenie
jeszcze próbuję się modlić
lecz mam w głowie taki zamęt
zapominam o co się modlę
i te życzliwe uśmiechy
które jak w kalejdoskopie
migają mi przed oczami
ja już rzygam na to wszystko
niech ktoś to kurwa zatrzyma
wysiadam!
ktoś przewija moje życie
na przyspieszonych obrotach
że aż się boję spojrzeć w dół
nawet nie wiem gdzie jest niebo
a gdzie się podziała ziemia
złączone w szaleńczym pędzie
czas leci jak oszalały
jedna myśl goni drugą
już nie umiem ich pozbierać
pogubiłem moje skarby
wszystko to, co najcenniejsze
zostały puste kieszenie
jeszcze próbuję się modlić
lecz mam w głowie taki zamęt
zapominam o co się modlę
i te życzliwe uśmiechy
które jak w kalejdoskopie
migają mi przed oczami
ja już rzygam na to wszystko
niech ktoś to kurwa zatrzyma
wysiadam!
Puryfikacja
Może już od tygodnia
dokładnie nie pamiętam
bezwolnie biorę udział
w tajemniczym misterium
które odprawia natura
obrzędzie oczyszczenia
rytualnej ablucji
którą ludzkość nazywa
deszczem
dokładnie nie pamiętam
bezwolnie biorę udział
w tajemniczym misterium
które odprawia natura
obrzędzie oczyszczenia
rytualnej ablucji
którą ludzkość nazywa
deszczem
SCENA
na naszej scenie życia
odgrywamy swoje role
wygłaszając monologi
z pustymi frazesami
ubranymi w piękną formę
wsłuchując się we własne słowa
wpadamy w samouwielbienie
rozkoszując się melodią
i każdego słowa brzmieniem
a ci ludzie dookoła
postacie drugoplanowe
elementy dekoracji
są tylko uzupełnieniem
i zapominamy że są
zasłuchani we własne głosy
stoimy na środku sceny
w jasnym świetle reflektorów
aż wreszcie ktoś nie wytrzyma
i rzuci w nas pomidorem
odgrywamy swoje role
wygłaszając monologi
z pustymi frazesami
ubranymi w piękną formę
wsłuchując się we własne słowa
wpadamy w samouwielbienie
rozkoszując się melodią
i każdego słowa brzmieniem
a ci ludzie dookoła
postacie drugoplanowe
elementy dekoracji
są tylko uzupełnieniem
i zapominamy że są
zasłuchani we własne głosy
stoimy na środku sceny
w jasnym świetle reflektorów
aż wreszcie ktoś nie wytrzyma
i rzuci w nas pomidorem
Subskrybuj:
Posty (Atom)