na naszej scenie życia
odgrywamy swoje role
wygłaszając monologi
z pustymi frazesami
ubranymi w piękną formę
wsłuchując się we własne słowa
wpadamy w samouwielbienie
rozkoszując się melodią
i każdego słowa brzmieniem
a ci ludzie dookoła
postacie drugoplanowe
elementy dekoracji
są tylko uzupełnieniem
i zapominamy że są
zasłuchani we własne głosy
stoimy na środku sceny
w jasnym świetle reflektorów
aż wreszcie ktoś nie wytrzyma
i rzuci w nas pomidorem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz