21.12.2016

Męska rozmowa

pogadajmy o dupach
bo cała reszta to są tematy zastępcze
wymyślone na potrzeby walki politycznej 
której zwycięzcy lądują w łóżkach
a pokonani umierają z tęsknoty
my skupmy się na tym
co jest w życiu najpiękniejsze
i nie ważne po której jesteśmy stronie
jeśli zapytasz dlaczego
wszystko sprowadzam do fizycznej bliskości
to odpowiem że to jest wiersz miłosny
rozebrany z ozdobników
na potrzeby męskiej rozmowy
przy wódzie

Sfora

wilk jest wilkiem
bez dorabiania do tego ideologii
tutaj zwyczajnie chodzi o seks
władzę i wspólne biesiadowanie
szczypta metafizyki nikomu nie zaszkodzi
więc niech to będzie kozioł ofiarny
który miałby być przyczyną całego zła na świecie
i tylko po to żeby zagłuszyć jazgot sumienia
wszystko można zwalić na drapieżną naturę
albo na nadnaturalne wpływy księżyca
ale nikt mi nie wmówi
że nie ma w tym zwyczajnego skurwysyństwa
"jak ci się nie podoba to możesz wyemigrować!"
słyszę od kogoś
komu się wydaje że jest samcem alfa
ponieważ pisze lepsze wiersze

Dzień dobry

nie wiem czy jesteś 
fantasmagorią podstarzałego chłopca
który jeszcze wczoraj 
marzył o tym
żeby nigdy nie dorosnąć
przecież wystarczy
jedno spojrzenie w oczy
aby zobaczyć wszystkie choroby duszy
ale nikt nie spojrzał
do dzisiaj
i nie wiadomo co z tym zrobisz
czy się zakochasz
w tych pięknych słowach
czekających gdzieś na końcu języka
na uzdrawiającą słodycz ust
czy może rozpłyniesz się we mgle poranka
a jedynym dowodem na twoje istnienie
będzie ten wiersz

14.12.2016

Sztukmistrz

jeśli ktoś z was był w przedwojennym Lublinie
i oczami wyobraźni widział kalwaryjskiego dziada
który szedł za mną z taką miną jakby chciał wyjawić
wszystkie tajemnice życia i śmierci
a kiedy jego połatany mantel zatańczył na wietrze
jak ceremonialny sztandar na spróchniałym drzewcu
uciekłem ze strachu przed niewypowiedzianą prawdą
o tym co jest niechybne i ostateczne
skacząc po kocich łbach prawie nie dotykałem ziemi
mając po lewej ręce Podzamcze a po prawej Czwartek
uwierzcie mi proszę że przez ułamek
mojej ziemskiej egzystencji byłem poetą
zakochanym w niedopowiedzeniach oraz tamtym miejscu
wymazanym z pamięci przez sprawy doczesne
ale obiecuję że wrócę tam jeszcze przystanę
i zapytam co będzie dalej

Lubię, nie lubię

czytam fejsbukowe mądrości 
od życiowych nieudaczników
o tym jak bardzo trzeba się starać
żeby przescrollować całe życie
i nawet nie poczuć smaku porażki
nic po nas nie zostanie
oprócz tych kilku wpisów
z codziennym syfem za plecami
a potomni będą przemierzać markety
w poszukiwaniu najtańszych wkładów
do długopisów bo kogo stać
na wieczne pióra które piszą wiersze
bez esów floresów i innych ozdobników
na kamiennej płycie z profilowym
ptasie gówna zamiast lajków
a niżej kwiaty (koniecznie sztuczne)

Miłosne uniesienia plisowanych spódnic

w szale uniesień plisowanych spódnic
świat zapomniał że przecież cierpi
na lapidarność miłosnych wyznań
i jak ognia potrzebuje remedium
dla myślowych skrótów oraz innych uproszczeń
które w formie leksykalnych emotikonek
odbijają się echem od wszystkiego
co można spotkać na swojej drodze
poezja jest głosem duszy
ale komu dzisiaj przyjdzie do głowy
żeby mówić wierszem o uczuciach
dlatego uważam że musimy coś zrobić
zanim będzie za późno
na romantyczną kolację

Dzień dobry, wróciłem

witaj trupioblady świcie
w rozkopanej pościeli
nogi odkryte aż do kości
jeszcze ręce oplecione
pajęczą nicią która łączy
świat żywych z tamtym światem
przyjemnego chłodu nocy
krzyż na ścianie
jakby się przesuwał
to tu to tam niezdecydowany
aż po policzku wylizanym
przez muchy spłynie
ostania kropelka rosy
i rozleje się żar

Poetomat na żetony

jestem jak maszynka do zastępowania wspomnień
nieustającą potrzebą nowych doznań
tylko nie wyciągaj łapy po nieśmiertelność
bo ci ją upierdolę aż po łokieć
napisze w komentarzu poeta z dorobkiem
splendor helikoptery i inne hegemonie
są dla boskich pomazańców
nagrodzonych przez stwórcę możliwością
stąpania po łbach ignorantów
wiedz chuju że i ten wiersz napisałem na kolanie
odpowiadam przekornie
a potem trzykrotnie uderzam się w piersi
żeby wyskoczył paragon

4.12.2016

To nie koniec


że niby jestem taki czuły i ciepły
jak listopadowy kubek herbaty z różą
bo każda historia musi trochę ukłuć w serce
dlatego niektórzy preferują
wyjść po cichutku i zniknąć
zamglony świt ukryje wątpliwości
i kropelkę rosy spływającą po policzku
na samą myśl że mogło być tak pięknie
zostawię zapaloną lampkę
żebyś wiedziała gdzie mnie szukać
maleńka

Sen

ludzie są fałszywi
jak studolarówka na cienkiej żyłce
uczepiona przez gang wyrostków z Piątej Alei
najzabawniejsze w tym wszystkim jest to
że nikt nie chce się pochylić
nad tym co ma prawdziwą wartość
i cały Manhattan aż huczy od domysłów
kto jest przyjacielem a kto wrogiem
oraz dlaczego ten wiersz mógłby być remedium
na amerykański sen o bogactwie
którego naturalną konsekwencją
jest obturacyjny bezdech