leżysz w objęciach Morfeusza
przykryta księżycowym blaskiem
aż twoja wędrująca dusza
powróci wraz z porannym brzaskiem
przez uchylone lekko okno
wiatr do sypialni się zakrada
by ci powiedzieć coś na ucho
czego za dnia mu nie wypada
teraz leciutko się uśmiechasz
i się obracasz do księżyca
co w okno wcisnął łysą głowę
by twoim ciałem się zachwycać
piszę o wietrze i księżycu
bo mi o sobie nie wypada,
że tak co noc na ciebie patrzę
jeszcze życzliwy ktoś wygada?!
przykryta księżycowym blaskiem
aż twoja wędrująca dusza
powróci wraz z porannym brzaskiem
przez uchylone lekko okno
wiatr do sypialni się zakrada
by ci powiedzieć coś na ucho
czego za dnia mu nie wypada
teraz leciutko się uśmiechasz
i się obracasz do księżyca
co w okno wcisnął łysą głowę
by twoim ciałem się zachwycać
piszę o wietrze i księżycu
bo mi o sobie nie wypada,
że tak co noc na ciebie patrzę
jeszcze życzliwy ktoś wygada?!