2.07.2015

Marynarka

odkąd zamieszkałem na wyspie
przeludnionej i gwarnej
gdzie ptasi świergot
miesza się ze śpiewem zakładowych syren
tubylcy wylewają się z bram
i płyną w dół wąskimi uliczkami 
ze swoich fabryk
wprost do ciasnych czynszowych kajut
z oknami na śmietnik
ich dzieci grają w klasy
zamiast próbować się wyrwać
uwolnić od tych cuchnących podwórek
ślepych uliczek i latarni 
które zamiast pokazywać kierunek
odkrywają przede mną całą prawdę
o tym miejscu
a ja zamiast się bujać 
na starym taborecie bez jednej nogi
zakładam sztruksową marynarkę
i zanurzam się w mrok 
nasłuchując przyjaznych odgłosów
dzięki którym mógłbym się poczuć
przynajmniej przez chwilę
jak w domu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz