23.05.2013

Jak andriej wacławowicz na germańskich zadach dotarł do berlina

gdzie te cerkiewki drewniane
na niebiesko malowane ściany
krasawice czerwonolice a jędrne
jak słoninka co to ją baćko pod samogon
na cieniutkie plasterki kozikiem użynał

takie sztywne te germańskie baby
wiotczeją dopiero gdy cały batalion
w wyzwoleńczym pochodzie na berlin
przetoczy się po ich suchych zadach
żeby wetknąć swój zwycięski sztandar

towariszcz lejtnant andrej wacławowicz
skręca machorkę na płocie suszoną
w przysiółku za dalekim uralem
a w dłoni ukryta ikona świętej rodziny
co w podróży jak oswoboditielnaja armija

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz