5.06.2014

Jak umiera poezja?

ścierwo poezji leży na chodniku
rozjechane po stokroć
przez pijanych krytyków

tłoczą się tocząc ją białe robale
a gdy się już przetoczą
to nie koniec wcale

nadlecą kruki i wrony z oddali
wydziobią co zostało
razem z robalami

ptaszek jak wiadomo pożywką dla kota
kota gonić pieska
naszła dziś ochota

a psa wszyscy wiemy ciągnie do człowieka
człowiek jak to człowiek
nie zadrży mu ręka

chwyci psa za kołnierz i na dwór wyrzuci
pies obsika furtkę
pójdzie i nie wróci

jaki z tego morał? spytam retorycznie
poezja moi mili
umiera cyklicznie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz